single-image

Bardzo niskie poczucie własnej wartości. Jak odbudować?

Aleksandra Broda

Problem z bardzo niskim poczuciem własnej wartości ma naprawdę wiele kobiet. Oczywiście ten problem dotyka także mężczyzn, ale ten post kieruję głównie do mam ze względu na to, że patrzę na to z kobiecego punktu widzenia. I w przypadku kobiet, których poczucie wartości i ważności sięga dosłownie dna, nie jest łatwo sprawić, aby to się zmieniło. Pewien wspaniały psycholog, mianowicie Guy Winc, wyszedł naprzeciw i stworzył listę 5-ciu sposobów na to, aby małymi kroczkami, zacząć żyć pełnią życia.

I mówię „pełnią życia” z premedytacją, ponieważ wiem, jak niskie poczucie wartości odbiera radość i nie pozwala tak naprawdę cieszyć się, odnosić sukcesów. Warto wziąć pod uwagę również fakt, że jako matki chcemy, aby nasze dzieci miały w sobie odwagę, kochały siebie i znały swoją wartość. Ale to my, rodzice, musimy dawać im żywy przykład na to, że tak się da i że jest to niesamowicie potrzebne.

Skąd się bierze poczucie niskiej wartości?

I wydaje mi się, że zanim przejdziemy do sposobów, to warto też zwrócić uwagę na fakt, że poczucie wartości się pielęgnuje i że nie jest to cecha, emocja stała. Na pewno przeczyta ten post wiele kobiet, które były kiedyś pewne siebie, znały swoją wartość, a ktoś ją niesamowicie zdeptał, mocno nadszarpnął, czy też łapczywie odebrał. Być może było to kilka osób, kilka zdarzeń, po których pozbierać było się trudno i tak już zostało. I bardzo możliwe, że to wszystko wpłynęło tak bardzo, że aż uwierzyły w to, że naprawdę są bezwartościowe, niemądre, małoatrakcyjne i do niczego się nie nadają. Czas to zmienić, drogie Panie.

Pierwsza zasada brzmi: „Myśl i mów o sobie dobrze, ale właściwie dobieraj słowa”.

Czyli chodzi o to, żebyś zaczęła, kochana kobieto, od małych rzeczy. Nie przesadź z komplementami, w które na początku nie uwierzysz. To nie działa tak, że usiądziesz przed lustrem i jak sto razy powtórzysz, że jesteś piękna, to wyjdziesz na miasto niczym pretty woman i zawojujesz świat. I to nie chodzi o to, że jeśli chcesz osiągnąć pewien sukces zawodowy, to będziesz wmawiać sobie, że jesteś najlepsza i tak się stanie, poczujesz to. Kiedy twoje niskie poczucie własnej wartości jest zdominowane przez kompleksy względem wyglądu, to dostrzeż w sobie atuty i rzeczy piękne. I o nich mów i to je doceń, a później zobaczysz, jak z każdym dniem to wszystko wzrasta, a ty czujesz się piękna. To samo z sukcesami zawodowymi. Powtarzaj sobie, jak wiele rzeczy zrobiłaś, aby w ogóle spróbować coś osiągnąć. Skup się na drodze, jaką przebyłaś, na Twojej wytrwałości. Komplementuj się za to, że poświęciłaś tyle i tyle czasu. Doceń siebie za małe rzeczy.

Druga zasada; „Określ swoje kompetencje i na nich się skup”

Gdybym ja teraz stwierdziła, że zmieniam zawód i zajmuję się korepetycjami z matematyki, to bym nie podołała. Na szczęście już mi to nie przyjdzie do głowy, ponieważ znam swoje kompetencje i rzeczy, które wychodzą mi dobrze. I właśnie o to chodzi, że nie musimy ogarniać wszystkiego, aby czuć, że dopiero wtedy jesteśmy coś warte. Przestań skupiać się na rzeczach, które Ci nie wychodzą, za to skup się na tym, w czym czujesz się dobrze i co może Ci naprawdę wyjść lub już wychodzić. Poczucie własnej wartości nie buduje się poprzez bycie uniwersalnym i we wszystkim dobrym, tylko przez wybranie swoich celów i dążenie do nich.

Trzecia zasada: „Naucz się przyjmować komplementy”

I ja bym tutaj dodała, żeby nauczyć się też je słyszeć. Ja się założę, że w ciągu miesiąca co najmniej kilkanaście osób Cię skomplementowało, ale Twoje poczucie niskiej wartości to zagłuszyło. Komplementy to nie są tylko miłe słowa usłyszane od bliskich osób, ale również o tych obcych, mijanych na ulicy. Uśmiech, życzliwość, dobre słowo – to również komplementy, które napędzają do życia, kiedy dopuścimy je do swojego „ja”. Kiedy jednak je słyszysz, ale nie przyjmujesz do wiadomości, to zacznij przyjmować. Podziękuj, uśmiechnij się, odwdzięcz. Zobaczysz, że kiedy tak zaczniesz robić, każdy komplement przestanie być postrzegany przez Ciebie jako złośliwość, czy po prostu chęć bycia miłym.

Czwarta zasada: „Przestań się krytykować”

Zadziwiająco dobrze wychodzi Ci krytyka siebie, prawda? A to nie wyszło, a tamto mogłaś zrobić lepiej. I chociaż wiem, że to wymaga czasu, to pozbądź się tego wewnętrznego krytyka, który odbiera Ci poczucie własnej wartości. Jak to zrobić? Ja mam na to swój sposób. Kiedy w mojej głowie pojawiają się myśli, że coś zrobiłam źle lub że źle wyglądam, to przestawiam swoje myślenie. Najpierw skupiam się na tym, co mi wyszło. Analizuję wszystkie dobre rzeczy, które z tego wynikły, a dopiero później pozwalam czarnej stronie objąć moją analizę. I wiesz, co wtedy wychodzi? Obiektywna ocena sytuacji, pomimo tego, że dotyczy ona mojej osoby. Ok, może i zrobiłam w tym momencie źle, ale w następnym już było ok. Nie poddaję się, daje sobie szansę na poprawę błędów, ale mam na to siłę, ponieważ nie pozwoliłam zdeptać swojego poczucia wartości. Przykładowo: Oblałam egzamin na prawo jazdy, ponieważ znów nie potrafiłam bezpiecznie wyjechać z miejsca parkingowego. Pozytywy: Spróbowałam, pojechałam, uczyłam się i przykładałam. Negatywy: Muszę popracować nad tym wyjazdem, ponieważ najwidoczniej nie ogarnęłam tego dobrze. Efekt? Zdane prawko.

Piąta zasada: „Przypominaj sobie, ile jesteś naprawdę warta”.

Jesteś niesamowicie dobrym, wartościowym człowiekiem. Nie musisz wpasowywać się w dzisiejsze kanony, aby tak było. Nie musisz iść schematami, a Twoje życie to nie ptaszki nad wykonanymi zadaniami. Zadaniami zapisanymi na liście, które ktoś Ci wpoił, czy też nałożył. I tak o sobie myśl, ponieważ taka jest prawda. Jesteś warta. Jesteś mądra. Jesteś kimś. To tylko Twoje poczucie własnej wartości płata Ci figle, ale nigdy mu nie wierz. Walcz z nim pomalutku, subtelnie, metodą małych kroczków.

Niskie poczucie własnej wartości u kobiet to naprawdę wielki problem. Problem, który odbiera radość życia. Pamiętajmy jednak, że kiedy całe życie przeżyjemy z poczuciem, że jesteśmy gorsze, brzydkie i niemądre, niewystarczająco dobre, to bardzo się skrzywdzimy, a krzywdę dostrzeżemy dopiero pod koniec… Kiedy będzie już za późno. Kiedy czujesz, że nie pomogą Ci rady z artykułów internetowych, nawet tych eksperckich, umów się, chociażby na wizytę online u psychologa. Wyślij ten post koleżance, udostępnij, skomentuj. To naprawdę ważne.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)