single-image

Ja Cię tu zostawię i inny mężczyzna Cię zabierze!

Aleksandra Broda

Kilkuosobowa kolejka do kasy. Na samym końcu stoi para trzymająca się za ręce. Mają może po trzydzieści lat, nie więcej. Dziewczyna, trochę zniecierpliwiona proponuje, aby zrezygnowali z ich małych zakupów, bo zrobiło jej się bardzo gorąco. Na co zdziwiony i czerwony ze złości mężczyzna odpowiada:

– Chcesz, to sobie idź! Może Cię ktoś zabierze!

I w tej chwili jakiś starszy Pan wyciąga do niej rękę i mówi:

– Ja Cię zabiorę! Jak będziesz tak swojemu mężowi dokuczała, to ja Cię zabiorę!

Dziewczyna patrzy na wszystkich z niedowierzaniem i odpowiada:

– Czy Was do reszty pogięło?!

A co powie dziecko postawione w takiej sytuacji? Nic. Najprawdopodobniej popatrzy na wszystkich ludzi w koło, poczuje strach i będzie posłuszne. Cel rodziców osiągnięty. Dlaczego więc takie sytuacje, w których biorą udział tylko dorośli, wydają się absurdalne, a kiedy uczestniczą w tym dzieci, są całkiem w porządku i zawsze znajdzie się ktoś, kto poprze takie zachowanie i wyciągnie swoje „łapska” po cudze, bojące się dziecko?

Pan Cię zabierze, dziad przyjdzie, policja przyjedzie, ja Cię zostawię.

Te krótkie stwierdzenia, którymi zdesperowani rodzice ratują się każdego dnia, są po prostu niepotrzebne, chociaż nie można ukrywać – często skuteczne. Z tym, że taki skutek może przynieść korzyść tylko na chwilę, a jego konsekwencje będą ciągnąć się przez długi, długi czas. Bo wywoływanie u dziecka poczucia strachu w celu osiągnięcia jakiejś tam korzyści dla siebie, jest niczym innym, jak tylko słabością rodzica.

Bo można dzieci uświadamiać, że nie powinny ufać obcym i że na Świecie istnieją źli ludzie, którzy mogą ich skrzywdzić. Nawet nie można, ale się powinno. Ale kiedy mówimy dzieciom, że je zostawimy, że ta pani ich zabierze, albo przyjdzie po nich dziad, to jest to PRZEMOC SŁOWNA, STRASZENIE i często DESPERACJA rodziców, jak i również pójście na łatwiznę. Dzieci, nieważne ile mają lat, one ufają swoim rodzicom. Więc jeśli mama mówi do swojego dziecka, że je zostawi albo że je dziad zabierze, to dziecko w to wierzy, boi się, ale jednocześnie TRACI ZAUFANIE: do własnej mamy, która przy chwili słabości może porzucić dziecko i do obcych ludzi, którzy w życiu by nie chcieli ich skrzywdzić.

I tak – z czasem dzieci zapominają o tym, że były straszone i nawet dorośli opowiadają o tym, że „byli straszeni w dzieciństwie i nic złego się z nimi nie stało”.  Z tym że czasy, w których „dzieci i ryby głosu nie mają” dawno minęły i dzisiaj już wiemy o tym, że lęki nocne, problemy z nawiązywaniem kontaktu w grupie, nieśmiałość oraz brak wystarczającego zaufania do rodziców może być konsekwencją przemocy słownej, która wydaje się przecież tak niewinna i absurdalna.

Dziecko to też człowiek. I właśnie dlatego, że dziecko jest jeszcze małe, powinno dorastać z dala od zastraszania i gróźb – zwłaszcza z ust ludzi, którym najbardziej ufa.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)