single-image

Matki czasami czują się zmęczone, ale są naprawdę szczęśliwe

Aleksandra Broda

O tym, że macierzyństwo daje czasami w kość. O tym, dlaczego matki narzekają. I o tym, dlaczego i tak nigdy w życiu by się z nikim nie zamieniły.

Macierzyństwo to parabola, to cholerna parabola uczuć, niekontrolowanych emocji i podjętych decyzji, które nie zawsze okazują się dobre. Nie znam matki, która po kilkunastu minutach rozmowy, gdy poczuje się swobodnie, nie przyzna koleżance, że jest trochę zmęczona lub ma problemy z dziećmi. To jest ten kolosalny moment w rozmowie, który uwielbiam. Kiedy dwie matki mogą się otworzyć, zbić piątkę, by pod koniec rozmowy stwierdzić: „I tak w życiu nie zamieniłabym się z kimś innym”. Tak właśnie wygląda macierzyństwo w wielkim skrócie.

Bo tak naprawdę nikt nie ma idealnego życia. Jeśli myślicie, że Anna Lewandowska nigdy nie jest zmęczona, to jesteście w wielkim błędzie. Daje sobie rękę uciąć, że tak, jak my wszystkie – ma gorsze momenty. Nieważne, czy masz „ręce” do pomocy, czy jesteś całkowicie zdana na siebie. I tak przyjdzie moment, w którym zwątpisz w siebie, polecą łzy, albo nie będziesz miała ochoty bawić się z dzieckiem. A później właśnie przyjdą te wyrzuty, które nigdy nie dają za wygraną zbyt szybko.

Internet stał się miejscem, w którym możemy uzyskać wsparcie i przede wszystkim zobaczyć, że nie tylko my tak mamy. Że nie tylko nasze dzieci płaczą, nie chcą tego i owego. Oprócz otuchy, spotkamy się z hejtem w naszą stronę, że po co nam dzieci, jak tylko narzekamy, że nie mamy prawa przyznać się, że jesteśmy zmęczone. Przecież macierzyństwo to nasz świadomy wybór. Dlaczego więc mówimy o tym wszystkim? Ponieważ każdy człowiek chce pogadać, utożsamić się, aby móc odetchnąć. Prawda jest taka, że każdy czasami jest zmęczony. Niezależnie, czy jest to Kazimierz na emeryturze, który opiekuje się chorą matką. Nieważne, czy jest to mężczyzna, który długo ubiegał się o stanowisko managera, który czuje się przytłoczony obowiązkami. Życie nikogo nie oszczędza. Nie znaczy to, że Ci wszyscy ludzie nie są szczęśliwi. A to, że sobie czasami o tym wszystkim porozmawiamy, to świadczy tylko o tym, że jesteśmy ludźmi. Z krwi i kości. Składającymi się z emocji i uczuć, nie tylko tych „pozytywnych”, przerysowanych, wyidealizowanych.

Bo my możemy pochlipywać cichutko w kącie, a nawet być zmęczone. Czasami musimy wyjść z domu w kompletnym nieładzie. Co najmniej kilka razy w miesiącu obudzimy się z opuchniętymi powiekami. Nie jesteśmy tylko matkami, płacimy rachunki, prowadzimy budżet domowy, pracujemy i często wypadnie nam coś, co nam odbierze siły. Niekoniecznie związanego z dziećmi.

Ale to, jak patrzymy na swoje dzieci. Ale to, że mamy do nich cierpliwość (która nie jeden raz zostaje wystawiona na próbę). To, że możemy naładować energię i włączyć na maksimum poziom adrenaliny z powietrza – to sprawia, że w życiu byśmy się z nikim nie zamieniły. Ten tupot stóp z rana, który każe wstawać. Te uśmiechy, gesty i słowa, które mówią: „Zrobiłam kawał dobrej roboty”. Ten zapach, dotyk. I ta duma, kiedy dziecko zrobi krok do przodu.

Że wychowujemy, nie chowamy. Nie chodzimy na skróty, staramy się. Dajemy miłość, która wraca ze zdwojoną siłą. To wszystko sprawia, że nigdy w życiu byśmy się z nikim nie zamieniły.

Pomimo tego, że czasami nam trudno i jesteśmy zmęczone. My naprawdę z nikim byśmy się nie zamieniły. Nie zmieniły naszych dzieci, kochamy je. Nie tylko dajemy, ale i dostajemy dużo. I zrozumieją to ludzie, którzy wiedzą, czym jest bezwarunkowa miłość.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)