single-image

O ludziach, którzy są prześladowani przez swój mózg, ale mogą o tym nie wiedzieć

Aleksandra Broda

Piąta rano. Kobieta podchodzi do okna i wygląda zza firanki. Znowu ją obserwują.

– Widzisz, wiedziałam, że oni tutaj są! – mówi do swojego męża, który siedzi w salonie, milczy, lecz lekko się uśmiecha.

Kobieta po chwili wraca do męża, siada obok niego i dziękuje, że z nią jest. Że jest jedynym, który nie życzy jej źle. Przytula go, czuje jego męski zapach – zna już na pamięć nuty jego perfum.

– Nie ciesz się tak i tak nie zasługujesz na niego. Zobacz, jak wyglądasz. I tak Cię zostawi. Lepiej skończ ze swoim życiem! – odzywa się głos.

Następnego dnia do kobiety przychodzi przyjaciółka.
– Pamiętasz, gdzie dzisiaj idziemy?
– Tak, ale nie mam pojęcia po co.

U lekarza

– Proszę pana, nie wiem, po co tu przyszłam. Mój mąż uważa, że to głupi pomysł, a to, że ktoś mnie prześladuje, zgłaszałam już na policję! – stwierdza stanowczo kobieta.

– Widzi pani, chodzi o to, że pani mąż nie istnieje i nikt panią nie obserwuje, ani nie nęka. Musimy przeprowadzić szereg badań. Zgadza się pani? – zapytał się delikatnie lekarz.

– Pan też jest przeciwko mnie! Dajcie mi święty spokój. To dlatego, że brzydko wyglądam, tak?! – kobieta zaczyna się śmiać.

Podchodzi do niej mąż, łapie ją za rękę i wychodzą z gabinetu. Jednak po namowach przyjaciółki, kobieta zgadza się na badania. Po licznych diagnozach okazuje się, że jest chora na schizofrenię.

Wszyscy uważali ją za wariatkę, ale nikt nigdy nie powiedział jej tego wprost. Wiele razy była obiektem żartów i drwin, ale nie widziała tego. Zamiast tego, jej mózg stworzył licznych prześladowców, głos, który nakłaniał do samobójstwa i dzielnego męża, który ją w tym wszystkim wspierał. Gdyby nie pomoc realnej przyjaciółki, która nie dawała za wygraną – nigdy nie podjęłaby leczenia. Dzisiaj nadal leczy się na schizofrenię paranoidalną – przyjmuje leki i bierze udział w terapii. Wyszła za mąż za prawdziwego mężczyznę i spina się po szczeblach kariery.

Ponieważ schizofrenia to nie wyrok. Dzisiaj schizofrenicy mogą liczyć na wielkie wsparcie w leczeniu i przede wszystkim jego realne efekty. Wystarczy, że ktoś zauważy ten problem i zechce pomóc danej osobie. Osoby chore bardzo często nie widzą problemu, zwłaszcza jeśli zaburzenie postępuje bardzo szybko. Wbrew pozorom to nie jest choroba starcza!

Przyjmuje się, że zazwyczaj pierwsze objawy występują u ludzi przed 30 rokiem życia. Mogą na początku przypominać objawy depresji, a nawet przemęczenia. Schizofrenia może przyjść znienacka i zaatakować w bardzo szybkim tempie albo, wręcz przeciwnie – rozwijać się bardzo powoli.

Warto wspomnieć, że istnieje kilka jej rodzajów i nie zawsze objawia się tak, jak opisana jest powyżej.

  • Schizofrenia prosta

Nie występują omamy, urojenia. Cierpiący jest apatyczny. Nie ma woli. Nie wie, że jest za siebie odpowiedzialny i nie interesuje się światem.

  • Schizofrenia hebefreniczna 

Charakteryzuje się „dziwnym” zachowaniem, brakiem umiejętności zachowania się tak, jak powinno w danej sytuacji: śmiech na pogrzebie, płacz na przyjęciu, zaniedbanie higieny osobistej, mogą pojawić się halucynacje.

  • Schizofrenia katatoniczna

Zastyganie w jednej pozycji albo wręcz przeciwnie – nadpobudliwość. Nieumiejętność oceny sytuacji, brak kontaktu z otoczeniem.

  • Schizofrenia paranoidalna

To urojenia, halucynacje, zaburzenia myślenia, niezdolność prawidłowego postrzegania świata.

Rozpoznanie schizofrenii nie jest łatwym zadaniem. Zanim zdiagnozuje się pacjenta, musi przejść on szereg badań. Bardzo często bowiem mylona jest z depresją albo z innymi zaburzeniami. Lekarze twierdzą, że wśród chorych osób jest mnóstwo w ogóle niezdiagnozowanych. Warto wspomnieć również o tym, że istnieją osoby, które zmagają się z tym zaburzeniem, ale nikt się nimi nie interesuje! Im szybciej pacjent podejmie się leczenia, tym większa szansa na poprawę jakości życia i wrócenia do „normalności”. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że schizofrenik raczej już do końca życia będzie musiał przyjmować leki i uczestniczyć w terapii. Nie skreśla to jednak z szansy na założenie rodziny i normalnego życia. Są wśród nas schizofrenicy, którzy mają pracę, rodzinę i nikt by nawet nie pomyślał, że cierpią na zaburzenia.

Więc udostępnij, prześlij dalej – niech wszyscy wiedzą, że schizofrenia to nie wyrok. Trzeba tylko reagować, być czujnym. To od nas, w dużej mierze zależy, czy schizofrenik podejmie leczenie i zacznie cieszyć się życiem!

Źródła: WIKIPEDIA.PL

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)