single-image

Zaangażowany ojciec jest na wagę złota – nie warto podcinać mu skrzydeł

Aleksandra Broda

Ojcowie są różni – jedni ulotnili się przy pierwszych upadkach. Drudzy w ogóle nie chcą się angażować. Inni z kolei próbują opiekować się dziećmi i je wychowywać, ale nie mogą przez swoje partnerki. Natomiast ci, którzy mogą spełniać się w roli ojca i są wspierani przez matki swoich dzieci – wiedzą, że to najlepsze, co mogło ich spotkać. Ojcostwo uszlachetnia, cieszy i jest sensem życia. W zdrowych relacjach nawet po rozstaniu dzieci zawsze powinny wiedzieć, że nie są tylko mamy. Oczywiście, sytuacja zmienia się, kiedy ojciec nie wykazuje żadnych chęci uczestnictwa w życiu dzieci. W innych przypadkach, nawet jeśli to trudne – trzeba pozwolić ojcu zaangażować się w ten cały słodki chaos.

Tata również ma ręce, serce i mózg. Może sam pójść z dzieckiem do lekarza, a nawet wykupić receptę. Ojciec potrafi zmierzyć dziecku temperaturę i podjąć działania, jeśli ta okaże się za wysoka. Trzeba mu tylko na to pozwolić, wytłumaczyć albo w ogóle nie ingerować w niektóre sprawy. Warto zastanowić się, czy aby na pewno wszystkie mamy nie popełniają żadnych błędów. Tata też ma do nich prawo, ale w większości przypadków ojcowie są karceni za najmniejsze przewinienie. To na pewno im nie pomaga. W zdrowej relacji pomiędzy rodzicami nie powinno być karcenia, zwłaszcza, jeśli każdy ma dobre zamiary.

Kiedyś było tak, że ojcowie pracowali, a matki zajmowały się dziećmi. To matka stawała w nocy do dzieci, chodziła z nimi do lekarza i była z nimi cały czas. Z czasem ludzie odkryli, że praca nie zwalnia z obowiązku opieki nad dziećmi, że można pogodzić zarówno pracę, jak i wychowanie. I bardzo dobrze, ponieważ dzisiaj wiemy, że zaangażowanie rodziców (zarówno mamy, jak i taty) jest potrzebne dzieciom. Oczywiście, często nie da się rozłożyć obowiązków po równo. Wiadomo, że ktoś, kto pracuje więcej, będzie miał tego czasu troszkę mniej. Ale dzisiaj ojcowie zmieniają pieluchy, chodzą na zebrania w szkole i wiedzą, jaki aerozol do nosa najlepiej kupić. To niby nic, a jednak cieszy i jest cenne dla dzieci. A dzieci wiedzą, że mogą liczyć zarówno na tatę, jak i mamę. Nie ma, że: „Tego tacie nie powiemy”, „Tata tego nie będzie wiedział”. Przynajmniej powinno tak być. Matki muszą tylko na to pozwolić. Te, które pozwoliły – zyskały więź, sojusznika. Te, które musiały poradzić sobie jednak same – wiedzą, że to trudne. A te, które nie pozwoliły na to, bo nie uwierzyły, były egoistkami – pozbawiły dzieci pewnych wartości, ciepła. Oczywiście, czasami jest tak, że dla bezpieczeństwa dziecka warto ograniczyć kontakty z ojcem, ale dzisiaj mówimy o pełnoprawnych, zdrowych opiekunach, którym po prostu trzeba pozwolić się wykazać.

Dzieci potrzebują ojców. Dzieci potrzebują zaangażowanych ojców, aby móc na nich liczyć i czuć się bezpiecznie. Zarówno małe istoty, jak i te większe, też chcą się przytulać do męskiego ramienia. Też chcą rozmawiać i utrzymywać relacje. Nieważne, czy widzą ojca codziennie, czy raz w tygodniu. Jeśli tata okazuje zainteresowanie, chce się nimi opiekować – trzeba mu na to pozwalać. Nie karcić, nie omijać i nie podważać jego autorytetu. A jeśli coś idzie nie tak – czasami wystarczy szczerze porozmawiać. Niech nikogo nie dziwi widok ojca u lekarza z dzieckiem. Niech nikt się nie śmieje, kiedy tata ubierze dziecko nie tak, jak trzeba. Zaangażowany ojciec jest na wagę złota dla dzieci. Nie wolno mu tylko podcinać skrzydeł.

Zobacz również

# Ku przestrodze
close slider
TWOJA HISTORIA KU PRZESTRODZE (4)